Premiera najnowszego albumu Kultu zatytuowanego "Hurra" miała odbyć się 28 września, ale jak się okazało album przed premierą wyciekł do internetu.
Wokalista Kultu nie krył swego oburzenia. Na oficjalnym forum zespołu napisał do fanów:
"ta płyta była dla mnie najważniejszą od wielu, wielu lat - tym bardziej boli, że ten czy ów bez zastanowienia nasrał na na nią. Tego się doprawdy nie spodziewałem. I każdy, który to zrobił (a są tacy też co bez krępacji chwalą się tym) niech się do mnie nie zbliża, bo ręki mu nie uścisnę. Na występy również nie zapraszam."
Po zgłoszeniu sprawy do prokuratury policja namierzyła osobę, która umieściła nowe piosenki Kultu w internecie. Okazał się nią 18-latek z Rzeszowa, któremu grożą trzy lata więzienia. Jednakże ujęcie nastolatka z Rzeszowa to dopiero pierwszy krok w znalezieniu źródła przecieku.
Razem z płytą Kultu , przed premierą wyciekły także inne - najnowsza płyta Kayah "Skała" i L.U.C. "39/89 - Zrozumieć Polskę".
Cóż jak się okazuje w dzisiejszych czasach piractwo jest nie do opanowania i być może należałoby z nim walczyć w jakiś inny sposób - np. poprzez obniżenie cen płyt?
Nowy album Kultu miał się początkowo nazywać "Concetrazion Gigantica", ale po nagraniu materiału Kazik zdecydował się na zmianę tytułu. "Hurra" ma wyrażać jego radość z otwarcia nowego rozdziału w historii zespołu. Jednakże teraz, po całej aferze nazwa albumu raczej kojarzyć mi się będzie z okrzykiem "Hurra mam nową płytę Kultu... i to jeszcze przez premierą!".